pierwsi powinni
Tymczasem spotkają się w nim Jastrzębie i Resovia. I
niby to ci pierwsi powinni być faworytami. Ale jeśli Rzeszów nie grał
najlepiej i wygrał, to dla nas wcale nie jest dobra wiadomość - zauważa
Rusek. - Jak będą grali lepiej to będzie jeszcze gorzej! Jednak każdy
mecz rządzi się swoimi prawami. Mamy szansę 50 na 50.
Dobrze nie dzieje się w armii generała Stelmacha. Na ich nieszczęście
powiedzenia udowodniły, że lubią się sprawdzać, a historia - powtarzać.
W zeszłym roku finał PP ZAKSA również zakończyła już po pierwszym dniu
rywalizacji. Niespodziewanie jej pogromcą był olsztyński AZS - jedyna
wówczas ekipa spoza czołowej czwórki. - Muszą popracować nad psychiką
całego zespołu. W zeszłym roku też byli kandydatami do wygrania, a
przynajmniej do walki z Bełchatowem. Ale na pewno trenerzy wyciągną z
tego wnioski na przyszłość. Mam nadzieję, że za rok będą co najmniej w
finale.
- Teraz
Jastrzębie będzie mocno zmotywowane, bo doszli do finału - zapowiada
Bosek. - Ale trudno jest zagrać dwa mecz pod rząd na wysokim poziomie.
Resovia w finale zagra lepiej. Liczę na dobre widowisko na bardzo
wysokim poziomie.
Dodaj komentarz